Byłem już kawałek od domu gdy wpadłem na pomysł by wypuścić mojego pierwszego Pokemona Growlithe'a. Growlithe był zadowolony, że go wypuściłem i dotrzymywał mi kroku, a ja w tym czasie wyjąłem rękawiczki z kieszeni mojej kurtki. Zajrzałem do plecaka gdzie mama zostawiła mi prezent; Buciki dla Growlithe i smycz. Od razu założyłem mu te rzeczy i udawałem się wprost ścieżką 1 do następnego miasta, a po drodze wypatrywałem za jakimiś pokemonami.
Offline
Ruszyłeś spokojnie od profesora, szedłeś polną drogą do następnego miasta, po drodze nie spotkałeś nic ciekawego, to dlatego, że w czasie zimy mało pokemonów wychodzi z kryjówki. Growlithe dał sobie założyć buciki bo było mu zimno w nóżki i nawet był z nich zadowolony bo miały kolor jego sierści ale gdy chciałeś założyć mu smycz to on ugryzł cie w rękę, a następnie zniszczył smycz. Następnie na ciebie się obraził bo przecież on nie jest zwykłym psem tylko pokemonem. Teraz idzie jakieś 5m od ciebie i do tego obrażony. Na razie nic nie widzicie.
Offline